Forum Główne > Inne
Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
Paweł:
Podsumowując napływające informacje (nie zawsze potwierdzone) - prawdopodobna wersja zdarzeń (jeżeli ktoś wie coś więcej/inaczej, proszę mnie poprawić):
IR został wyprawiony z podg. Starzyny na sygnał zastępczy, prawdopodobnie z powodu braku kontroli położenia rozjazdów. Omyłkowo wyprawiony został na tor lewy zamiast na prawy, czego dyżurny ruchu dokładnie nie sprawdził ani nie zauważył. Obsłużona została blokada liniowa dla toru prawego. Jeżeli tak, sygnał zastępczy nie był wyświetlany wraz ze wskaźnikiem W24 - maszynista kontynuował jazdę po torze lewym mimo jego braku. Jakiś czas później z podg. Sprowa wyprawiony został na ten sam tor TLK, prawdopodobnie na sygnał zezwalający (według blokady zajęty był tor sąsiedni).
Dyżurnego na taką sytuację zabezpieczyć się nie da, ale być może katastrofie zapobiegła by kontrola niezajętości torów szlakowych - wyjazd IR uniemożliwił by wyprawienie TLK, a jeżeli już było by na to za późno, może chociaż fakt wyprawienia dwóch pociągów i zajętość tylko jednego toru zaalarmował by dyżurnego.
W dobie elektronicznych urządzeń żadnym problemem nie było by także takie zaprogramowanie blokad liniowych z licznikami osi, aby wykrywały wjazd na tor/odstęp z przeciwnych kierunków i alarmowały dyżurnych ruchu, czy nawet automatycznie nadawały sygnał alarmowy.
Kolejny pomysł warty uwagi - semafory "wjazdowe na szlak", które rozdzieliły by usterki urządzeń stacyjnych od liniowych - wygląda na to że w tym wypadku blokada liniowa była sprawna, tylko co z tego, skoro jazda odbywała się na Sz z powodu usterki rozjazdów?
Bardziej zaawansowany system zabezpieczeń przed takimi kolizjami wymagał by dokładniejszej lokalizacji położenia i toru jazdy pociągu. Takie coś umożliwiają np. balisy systemu ETCS. Wersja niskobudżetowa i nie wymagająca instalacji żadnych urządzeń przytorowych: informacje aktualizowane przez maszynistę (elektroniczny rozkład jazdy z lokalizacją opartą o przejechany dystans, poprawianą w razie czego przez maszynistę, plus ręcznie podawana informacja o jeździe po innym niż rozkładowy torze). Znając swoje położenie, skład mógłby wysyłać radiowo informacje o swoim torze i kierunku jazdy ostrzegając inne składy przed potencjalną kolizją. Dodając GPS mamy od razu informację o odległości między składami.
Ostatnia rzecz, o której już wspomniałem, to kwestie przepisowe związane z sygnałem Pc2 - "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej". Może powinno być niezależnie od rodzaju blokady? Maszyniści nieco wcześniej mogli by się zorientować po jakich torach jadą i chociaż zmniejszyć skutki katastrofy.
Paweł Piotr:
Obydwa pociągi wjechały na tor szlakowy nr 1 na sygnał zastępczy Sz:
a) pociąg IR 13126/7 Matejko PR relacji Warszawa Wschodnia - Kraków, prowadzony lokomotywą ET22-1105, został zatrzymany pod semaforem wjazdowym C na posterunek Starzyny na około 5-10 minut (zgodnie z relacjami pasażerów tego pociągu), a następnie został przyjęty na posterunek na sygnał zastępczy Sz na semaforze C i skierowany na tor szlakowy nr 1 (tor przeciwny do kierunku zasadniczego dla jazdy tego pociągu);
b) pociąg TLK 31100/1 Brzechwa relacji Przemyśl - Warszawa Wschodnia, prowadzony lokomotywą EP09-035, został przyjęty na posterunek Sprowa na sygnał zastępczy na semaforze AN i skierowany na tor szlakowy nr 1 (tor właściwy dla kierunku ruchu tego pociągu).
Niestety nie ujawniono rodzaju przeszkód w prawidłowym działaniu urządzeń srk na tych posterunkach, które spowodowały użycie sygnału Sz.
Gdyby poc. IR 13126/7 wjechał na tor niewłaściwy na sygnał Sz bez wyświetlonego wskaźnika W24, obowiązkiem maszynisty było zatrzymać pociąg i zażądać od dyżurnego wyjaśnień.
I jeszcze jedna ciekawostka. Wczoraj wieczorem portal onet.pl podał następującą informację:
"Prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański powiedział, że urządzenia sterujące ruchem pociągów w Starzynach i w Sprowie były sprawne."
Nietrudno odnieść wrażenie, że ktoś tu kręci...
Paweł:
Nie ma pewności czy TLK wyjechał na sygnał zastępczy, gdzieś właśnie czytałem że być może jednak jechał na zezwalający, ale nie mogę tego znaleźć... Poza tym nie ma czegoś takiego jak semafor AN (jeden napisał, wszyscy powtarzają) - jest A.
A prezes pewnie nie za bardzo wie co to są za urządzenia i kiedy używa się Sz. Skoro użyto Sz, to raczej do końca sprawne nie były.
jageer:
--- Cytat: Paweł w 06 Marzec 2012, 15:06:22 ---Nie ma pewności czy TLK wyjechał na sygnał zastępczy, gdzieś właśnie czytałem że być może jednak jechał na zezwalający, ale nie mogę tego znaleźć... Poza tym nie ma czegoś takiego jak semafor AN (jeden napisał, wszyscy powtarzają) - jest A.
A prezes pewnie nie za bardzo wie co to są za urządzenia i kiedy używa się Sz. Skoro użyto Sz, to raczej do końca sprawne nie były.
--- Koniec cytatu ---
Może AN jako A na niewłaściwy ??
Paweł piszesz o zajętości odcinków na szlaku - kurde ale, że dyżurny nie zobaczył na pulpicie/gruncie jak fizycznie skład pojechał? To by te szczeliny na pulpicie g.. dały o ile zrobił jak myslimy. A TLK ? Faktycznie chyba nie jechał jednak na Sz-ta
http://gosc.pl/doc/1098314.Nika-ujawnij-sie-apel-ws-katastrofy
Ciekawe czy to prawda ?? Ale bardziej wydaje mi się, że to rozjazdu na Psary mogło dotyczyć.
Co do "braku W24" na Sz-cie znaczy semaforze... to dyżurny mógł być pewien, że go śle na dwójkę... ;) Maszynista gdyby spytał o brak W24 można by było uniknąć... chyba, że dyżurny świadomie wpuścił na jedynkę... Ale jeżeli TLK jechało na semafor to musiał widzieć stan blokady na pulpicie...
Metaloplastyk:
Jeżeli z tym cofaniem pociągu to prawda, to mamy wyjaśnienie! Już raz w historii miało miejsce takie zdarzenie, właściwie dwa razy. Jeden raz sprawa faktycznie dotyczyła zamiany fizycznych położeń plus i minus z tym co było pokazywane na pulpicie. Wówczas udało się w porę to zauważyć. Drugim razem, wina nie leżała bezpośrednio w obwodzie rozjazdu, tylko obwodzie semafora, gdy przy ułożeniu drogi "na wprost" wyświetlał się S10, przy ułożeniu na minus S2, wówczas doszło do dość pokaźnej katastrofy, ale nie pamiętam, gdzie to było...
Pozostaje pytanie, czy gdyby tak na prawdę było w obliczu katastrofy drużyny pociągów którym "udało się" milczałyby? A przynajmniej pociągu, który był cofany...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej