Autor Wątek: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami  (Przeczytany 222416 razy)

Offline uetam

  • Administrator
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 391
    • Zobacz profil
  • Skąd: IZ Wrocław
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #15 dnia: 05 Marzec 2012, 19:37:59 »
Mateu administratorze masakra (!!!), a co ma piernik do wiatraka. Ale nie będę na ten temat dyskutował, bo widzę, że nie ma sensu.
Dyskusja w końcu nie jest na ten temat. Wkurzają mnie dziennikarze, bo z tego źródła padła taka informacja. I nie dyskutuj bo się kompromitujesz ze swoją wiedzą geograficzną. Amen!!!
Wypadek mial miejsce okolo 200m od granicy wojewodztw po stronie wojewodztwa slaskiego. Sam zaczales ten temat a teraz sie gotujesz.
Cytuj
Z tego co mi wiadomo to wina jest prawdopodobnie po stronie służby ruchu czyli PLK, wynika to z sytuacji w której doszło do zderzenia. Ale to tylko jeszcze nic oficjalnego. Trzeba przyznać, że wypadkowość rośnie. Coś ta prywatyzacja nie za dobrze wchodzi. Baby, Chybie, nie wspominam o wypadkach o których się nie mówi. Bo jak nie ma ofiar w ludziach to dla dziennikarzy nie jest ważne. Dla dziennikarzy zła wiadomość to dobra wiadomość. Telewizor mam z głowy bo będą na ten tema pieprzyć, memlolić, a czemu a temu a może nie, a może tak, a gdyby to coby itd. itd.
Teraz przejeżdżam w pobliżu tego miejsca, łzy cisną się do oczów, coś strasznego, nie ważne czyja wina, tym ludziom co zginęli, jest wszystko jedno, im już nic życia nie przywróci. "Wyć się chce" .
Predzej czy pozniej musialo cos takiego przyjsc. Wszyscy zajmuja sie dyskusjami a sprzet coraz starszy i kadra mlodsza tez juz nie bedzie.

Offline Artur PKP

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 54
    • Zobacz profil
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #16 dnia: 05 Marzec 2012, 20:04:24 »
Ja bym ta całą kolej na złom wywalił, stacje zburzył a te wszystkie urządzenia SRK też bym wywalił i bym wszystko od nowa zaczął. Warto dyskutować na takie tematy bo można znaleźć błąd który ktoś popełnił. Nie świat jest okrutny tylko ludzie. Nie na słów do opisania tej tragedii. Gdybym zobaczył te wraki na własne oczy to też bym się rozpłakał. W telewizji to nic. Najgorsze jakby się to na żywo widziało. Takie wielkie kolosy w nie typowych pozycjach wyglądają strasznie. A najgorze że działo się to w nocy.
 
« Ostatnia zmiana: 05 Marzec 2012, 20:11:17 wysłana przez Artur PKP »

Offline Artur PKP

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 54
    • Zobacz profil
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #17 dnia: 05 Marzec 2012, 20:15:14 »
Niby te 16 nieżyjących osób to nic w porównaniu z całą światową populacja która wynosi ponad 7.000.000.000. Ale jednak: dla ludzi każda osoba jest ważna.

Offline Zacha

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 449
    • Zobacz profil
  • Skąd: podg Lumpago
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Marzec 2012, 20:28:54 »
Niby te 16 nieżyjących osób to nic w porównaniu z całą światową populacja która wynosi ponad 7.000.000.000. Ale jednak: dla ludzi każda osoba jest ważna.
Z drugiej strony na drogach codziennie ginie więcej... A łzy na oczy mi się nie cisną jak widzę samochód.
Właśnie, jakoś nikt się nie przejmuje ile osób dziennie ginie na drogach...

mirekbrnosim

  • Gość
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Marzec 2012, 20:32:07 »
Widzę, że dalej nie rozumiesz różnicy pomiędzy Śląskiem a województwem śląskim. Ale pal sześć,
Za komuny jeździło 4 razy więcej pociągów, urządzenia były takie jakie są dzisiaj i starsze a jakoś  takiej ilości wypadków nie było.
Tu dyżurny musiał być zaangażowany czymś innym niż jego obowiązki dyżurnego, może musiał iść na tory, może miał jakieś problemy z wajchami,
nie chce mi się wierzyć, że nie był pewny swego działania wysyłając pociąg na tor niewłaściwy. Bo jakby się pokapował, że źle zrobił to by zareagował i zatrzymał by te pociągi. Stres, co raz więcej obowiązków, coraz gorsze warunki pracy, nie mówię o zarobkach i totalny burdel.
Świetnie to teraz wyjaśnia właśnie na TVP3 prawdziwy fachowiec.

Offline Artur PKP

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 54
    • Zobacz profil
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #20 dnia: 05 Marzec 2012, 20:42:47 »
Na wypadki samochodowe się nie zwraca uwagi bo jest większą szansa by je ominąć a na koleji są tory i pociąg sobie nie może ominąć innego pociągu na szlaku. A tak wogóle lokomotywy są ciężkie i dlatego te wypadki są takie tragiczne. Fizyka się kłania.

Offline jageer

  • Projektant
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1395
  • Podg. Papago
    • Zobacz profil
  • Skąd: wieś Papago.
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #21 dnia: 05 Marzec 2012, 20:56:18 »
Ja bym ta całą kolej na złom wywalił, stacje zburzył a te wszystkie urządzenia SRK też bym wywalił i bym wszystko od nowa zaczął.

I co by Ci to dało? Ktoś by popełnił błąd i by było to samo...

Za komuny jeździło 4 razy więcej pociągów, urządzenia były takie jakie są dzisiaj i starsze a jakoś  takiej ilości wypadków nie było.
Tu dyżurny musiał być zaangażowany czymś innym niż jego obowiązki dyżurnego, może musiał iść na tory, może miał jakieś problemy z wajchami,
nie chce mi się wierzyć, że nie był pewny swego działania wysyłając pociąg na tor niewłaściwy.

Dokładnie, też to słyszałem, również, czasem były wykolejenia. A ile znajoma dyżurna opowiadała jak X lat temu była jako zwrotnicza, a dyżurni byli w takim stanie, że mieli podorabiane klucze, kule latały prawo lewo same i na szlak 1 torowy były postawione 4 wyjazdy na raz i mech tylko pytał w budzie czy może jechać....

Co do Twojej opinii odnośnie problemu z "wajchami" to jest grubszy temat z tym, ale póki co nie są to oficjalne informacje nie będę się wypowiadać.

Natłok obowiązków - tutaj wątpię, żeby był duży. No na typowym podg no to jak nie szła wajcha to musi sobie podkorbować, pewnie w zimie odśnieżyć rozjazd. Ale lepiej zrobić swoje dobrze, wrócić na budę i podać semafor...
« Ostatnia zmiana: 05 Marzec 2012, 20:58:00 wysłana przez jageer »

Offline Zacha

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 449
    • Zobacz profil
  • Skąd: podg Lumpago
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #22 dnia: 05 Marzec 2012, 20:57:33 »
@Artur PKP, mi nie chodzi o prawa fizyki i zasady ruchu drogowego i kolejowego. Zaś Ty napisałeś, że każde życie jest ważne, tymczasem w sobotę na drogach w całym kraju zginęło 17 osób wg pewnych danych i jakoś nikt o tym nie wspomniał.

Offline Paweł

  • Administrator
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1050
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kęty
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #23 dnia: 05 Marzec 2012, 22:19:45 »
Na wypadki samochodowe się nie zwraca uwagi bo jest większą szansa by je ominąć a na koleji są tory i pociąg sobie nie może ominąć innego pociągu na szlaku.

Raczej na odwrót. Ruch kolejowy organizowany jest tak, aby drogi jazdy nie kolidowały ze sobą - co jest zadaniem służby ruchu, której w dodatku pilnują urządzenia - natomiast w transporcie drogowym wszystko zależy od kierowcy, który jednym ruchem może spowodować wypadek. A media się wypadkami drogowymi tak nie interesują (i prezydent nie wprowadza żałoby narodowej), bo są mniej "spektakularne".

Offline jageer

  • Projektant
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1395
  • Podg. Papago
    • Zobacz profil
  • Skąd: wieś Papago.
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #24 dnia: 06 Marzec 2012, 12:05:58 »
Na wypadki samochodowe się nie zwraca uwagi bo jest większą szansa by je ominąć a na koleji są tory i pociąg sobie nie może ominąć innego pociągu na szlaku.

Raczej na odwrót. Ruch kolejowy organizowany jest tak, aby drogi jazdy nie kolidowały ze sobą - co jest zadaniem służby ruchu, której w dodatku pilnują urządzenia - natomiast w transporcie drogowym wszystko zależy od kierowcy, który jednym ruchem może spowodować wypadek. A media się wypadkami drogowymi tak nie interesują (i prezydent nie wprowadza żałoby narodowej), bo są mniej "spektakularne".

"Bo nie ginie tyle osób w jednym miejscu". Poza tym zauważ też, że zawsze jak się coś dzieje na kolei, to trzeba ją zeszmacić. Oglądałem wczoraj jakby krótki wywiad o kolei i mówili "Kiedyś dumą było być kolejarzem lub z rodziny kolejarskiej nosiło się mundur itp itd..." A teraz? Powiedz, że robisz na kolei to cię zjadą....

Stary tabor, stare tory... lokomotywy nie są produkowane, żeby po 10 latach były złomem czy 20...
W tej sytuacji porównanie taboru i torów jest tak, jakby był przypadek, że gość jechał autem powiedzmy 10-12 letnim zapier.. jak idiota i nalewy poszedł na czołowe. I co wina auta i drogi? Czy myślenia kierowcy? Może złe porównanie, ale jeżeli zawinił dyżurny no to co ma do tego tabor? Może należałoby zrobić wykrywanie, że na 1 torze są dwa pociągi w przeciwnym kierunku.... ale jaki to ma sens....

Offline Paweł

  • Administrator
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1050
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kęty
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #25 dnia: 06 Marzec 2012, 14:14:31 »
Podsumowując napływające informacje (nie zawsze potwierdzone) - prawdopodobna wersja zdarzeń (jeżeli ktoś wie coś więcej/inaczej, proszę mnie poprawić):

IR został wyprawiony z podg. Starzyny na sygnał zastępczy, prawdopodobnie z powodu braku kontroli położenia rozjazdów. Omyłkowo wyprawiony został na tor lewy zamiast na prawy, czego dyżurny ruchu dokładnie nie sprawdził ani nie zauważył. Obsłużona została blokada liniowa dla toru prawego. Jeżeli tak, sygnał zastępczy nie był wyświetlany wraz ze wskaźnikiem W24 - maszynista kontynuował jazdę po torze lewym mimo jego braku. Jakiś czas później z podg. Sprowa wyprawiony został na ten sam tor TLK, prawdopodobnie na sygnał zezwalający (według blokady zajęty był tor sąsiedni).

Dyżurnego na taką sytuację zabezpieczyć się nie da, ale być może katastrofie zapobiegła by kontrola niezajętości torów szlakowych - wyjazd IR uniemożliwił by wyprawienie TLK, a jeżeli już było by na to za późno, może chociaż fakt wyprawienia dwóch pociągów i zajętość tylko jednego toru zaalarmował by dyżurnego.

W dobie elektronicznych urządzeń żadnym problemem nie było by także takie zaprogramowanie blokad liniowych z licznikami osi, aby wykrywały wjazd na tor/odstęp z przeciwnych kierunków i alarmowały dyżurnych ruchu, czy nawet automatycznie nadawały sygnał alarmowy.

Kolejny pomysł warty uwagi - semafory "wjazdowe na szlak", które rozdzieliły by usterki urządzeń stacyjnych od liniowych - wygląda na to że w tym wypadku blokada liniowa była sprawna, tylko co z tego, skoro jazda odbywała się na Sz z powodu usterki rozjazdów?

Bardziej zaawansowany system zabezpieczeń przed takimi kolizjami wymagał by dokładniejszej lokalizacji położenia i toru jazdy pociągu. Takie coś umożliwiają np. balisy systemu ETCS. Wersja niskobudżetowa i nie wymagająca instalacji żadnych urządzeń przytorowych: informacje aktualizowane przez maszynistę (elektroniczny rozkład jazdy z lokalizacją opartą o przejechany dystans, poprawianą w razie czego przez maszynistę, plus ręcznie podawana informacja o jeździe po innym niż rozkładowy torze). Znając swoje położenie, skład mógłby wysyłać radiowo informacje o swoim torze i kierunku jazdy ostrzegając inne składy przed potencjalną kolizją. Dodając GPS mamy od razu informację o odległości między składami.

Ostatnia rzecz, o której już wspomniałem, to kwestie przepisowe związane z sygnałem Pc2 - "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej". Może powinno być niezależnie od rodzaju blokady? Maszyniści nieco wcześniej mogli by się zorientować po jakich torach jadą i chociaż zmniejszyć skutki katastrofy.

Offline Paweł Piotr

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 456
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kraków
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #26 dnia: 06 Marzec 2012, 14:39:42 »
Obydwa pociągi wjechały na tor szlakowy nr 1 na sygnał zastępczy Sz:
a) pociąg IR 13126/7 Matejko PR relacji Warszawa Wschodnia - Kraków, prowadzony lokomotywą ET22-1105, został zatrzymany pod semaforem wjazdowym  C na posterunek Starzyny na około 5-10 minut (zgodnie z relacjami pasażerów tego pociągu), a następnie został przyjęty na posterunek na sygnał zastępczy Sz na semaforze C i skierowany na tor szlakowy nr 1 (tor przeciwny do kierunku zasadniczego dla jazdy tego pociągu);
b) pociąg TLK 31100/1 Brzechwa relacji Przemyśl - Warszawa Wschodnia, prowadzony lokomotywą EP09-035, został przyjęty na posterunek Sprowa na sygnał zastępczy na semaforze AN i skierowany na tor szlakowy nr 1 (tor właściwy dla kierunku ruchu tego pociągu).
Niestety nie ujawniono rodzaju przeszkód w prawidłowym działaniu urządzeń srk na tych posterunkach, które spowodowały użycie sygnału Sz.
Gdyby poc. IR 13126/7 wjechał na tor niewłaściwy na sygnał Sz bez wyświetlonego wskaźnika W24, obowiązkiem maszynisty było zatrzymać pociąg i zażądać od dyżurnego wyjaśnień.
I jeszcze jedna ciekawostka. Wczoraj wieczorem portal onet.pl podał następującą informację:
"Prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański powiedział, że urządzenia sterujące ruchem pociągów w Starzynach i w Sprowie były sprawne."
Nietrudno odnieść wrażenie, że ktoś tu kręci...

Offline Paweł

  • Administrator
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1050
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kęty
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #27 dnia: 06 Marzec 2012, 15:06:22 »
Nie ma pewności czy TLK wyjechał na sygnał zastępczy, gdzieś właśnie czytałem że być może jednak jechał na zezwalający, ale nie mogę tego znaleźć... Poza tym nie ma czegoś takiego jak semafor AN (jeden napisał, wszyscy powtarzają) - jest A.

A prezes pewnie nie za bardzo wie co to są za urządzenia i kiedy używa się Sz. Skoro użyto Sz, to raczej do końca sprawne nie były.

Offline jageer

  • Projektant
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1395
  • Podg. Papago
    • Zobacz profil
  • Skąd: wieś Papago.
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #28 dnia: 06 Marzec 2012, 18:05:20 »
Nie ma pewności czy TLK wyjechał na sygnał zastępczy, gdzieś właśnie czytałem że być może jednak jechał na zezwalający, ale nie mogę tego znaleźć... Poza tym nie ma czegoś takiego jak semafor AN (jeden napisał, wszyscy powtarzają) - jest A.

A prezes pewnie nie za bardzo wie co to są za urządzenia i kiedy używa się Sz. Skoro użyto Sz, to raczej do końca sprawne nie były.

Może AN jako A na niewłaściwy ??

Paweł piszesz o zajętości odcinków na szlaku - kurde ale, że dyżurny nie zobaczył na pulpicie/gruncie jak fizycznie skład pojechał? To by te szczeliny na pulpicie g.. dały o ile zrobił jak myslimy. A TLK ? Faktycznie chyba nie jechał jednak na Sz-ta

http://gosc.pl/doc/1098314.Nika-ujawnij-sie-apel-ws-katastrofy

Ciekawe czy to prawda ?? Ale bardziej wydaje mi się, że to rozjazdu na Psary mogło dotyczyć.

Co do "braku W24" na Sz-cie znaczy semaforze... to dyżurny mógł być pewien, że go śle na dwójkę... ;) Maszynista gdyby spytał o brak W24 można by było uniknąć... chyba, że dyżurny świadomie wpuścił na jedynkę... Ale jeżeli TLK jechało na semafor to musiał widzieć stan blokady na pulpicie...
« Ostatnia zmiana: 06 Marzec 2012, 18:14:26 wysłana przez jageer »

Metaloplastyk

  • Gość
Odp: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
« Odpowiedź #29 dnia: 06 Marzec 2012, 22:02:02 »
Jeżeli z tym cofaniem pociągu to prawda, to mamy wyjaśnienie! Już raz w historii miało miejsce takie zdarzenie, właściwie dwa razy. Jeden raz sprawa faktycznie dotyczyła zamiany fizycznych położeń plus i minus z tym co było pokazywane na pulpicie. Wówczas udało się w porę to zauważyć. Drugim razem, wina nie leżała bezpośrednio w obwodzie rozjazdu, tylko obwodzie semafora, gdy przy ułożeniu drogi "na wprost" wyświetlał się S10, przy ułożeniu na minus S2, wówczas doszło do dość pokaźnej katastrofy, ale nie pamiętam, gdzie to było... 
Pozostaje pytanie, czy gdyby tak na prawdę było w obliczu katastrofy drużyny pociągów którym "udało się" milczałyby? A przynajmniej pociągu, który był cofany...