"mój" Sabel myszy na 100% nie miał. Kiedyś mi się przytrafiła taka historia: Stacja R-K. Zmiana nocna. Ostatni osobowy pojechał do P na "nocleg". Do 4 rano nic nie było. Domek spokojnej starości. Albo jak kto woli: Oddział ciężkich przypadków (koło R-K jest szpital dla czubków). Rano wraca wypoczęty z P. Pytam o wolną do R, wpisuję do dziennika i klikam Wbl w klawiaturę.... nic... Restartuję system, klikam Wbl... (jakiś skrót [np F4] wywoływał opcje wyboru, pod innym był R, z listy strzałkami zjeżdżało się na odpowiednie polecenie)... kicha. Wprowadzam TZP do W i do R. Wypoczęty już w W drze się o wolną, Wbl z W wzbudzone... znowu robię reset. Nic to nie dało. Osobowy pod wjazdem, odpalam pulpit awaryjny bo Sz też tylko teraz z tego pulpitu. Pojechał... Coś na mnie wymusiło, że klawiatura mi teraz przeszkadza więc ją odsuwam... a tam przewód od klawiatury kończy się po 15 cm... myszki odgryzły...
Inna sprawa z tym pulpitem awaryjnym: tylko sterowanie rozjazdami i Sz. Do tego żeby było śmiesznej to wszystkie polecenia na trzy palce niczym w systemie Windows: Ctrl + Alt + Delate.... Jakiś czas później z powodu awarii komputera ponad dwa miesiące na tym awaryjnym jechaliśmy, Komputer wysłono do Wrocławia do naprawy. Nikt takich w okolicy nie widział. Obudowa stricte przemysłowa. Próbowałem go naprawić ale: kości pamięci nietypowe, PG jakaś taka dziwna, HDD w dziwacznej obudowie... Nawet zasilacz jakiś taki dziwaczny. Chocziaż z nim nie było problemów bo wtyczki miał standardowe i obcy zasilacz można było podpiąć.