03-07-1987 Mirosław R. wspólnie z młodszym maszynistą, Piotrem S., otrzymali od dyspozytora lokomotywowni w Iławie polecenie prowadzenia lokomotywą ST44-769 pociągu pośpiesznego 17502 (relacji Ełk - Poznań) na odcinku z Olsztyna do Torunia Głównego oraz jego odpowiednika nr 71501 z Torunia do Olsztyna. Maszynista (co wynika z jego wyjaśnień złożonych w toku dochodzenia służbowego) poinformował dyspozytora wydającego mu to polecenie, że nie zna szlaków na odcinku linii Iława - Toruń Gł. i słyszał to młodszy maszynista Piotr S., co potwierdził w swym zeznaniu.
Dyspozytor lokomotywowni miał na to odpowiedzieć, że przydzielił mu młodszego maszynistę, które ten odcinek linii dobrze zna i będzie go pilotował. Nadto dyspozytor miał lekko "podkręcić" Mirosława R., iż wyróżnia go powierzeniem prowadzenia pociągów pośpiesznych, a on nie zna wewnętrznego zarządzenia naczelnika lokomotywowni, według którego młodszy maszynista może być pilotem w przypadkach, gdy maszynista nie zna szlaku. Ta reprymenda dyspozytora musiała zrobić swoje, ponieważ już ani Mirosław R., ani Piotr S. nie protestowali.
Ale Piotr S. prywatnie przyznał się Mirosławowi R., że on również nie znał szlaków na odcinku Toruń Gł. - Iława,. Nie można jednak definitywnie ustalić, czy taka była rozmowa z dyspozytorem, bo dyspozytora nie przesłuchano. Dziwne było i to, że maszynista Mirosław R. we własnej karcie znajomości szlaku wpisał, iż 19-02-1987 prowadził pociąg na odcinku Toruń - Iława. Nie była to prawda, ale stwarzało to w razie kontroli pozory, że Mirosław R. znał ten odcinek linii, a fikcyjny wpis miał dowodzić, że nie utracił ważności znajomości szlaków na odcinku Toruń Gł. - Iława. Widocznie Mirosław R. nie wiedział, że aby mieć prawo do znajomości szlaku na odcinku Toruń - Iława musiałby odbyć na lokomotywie co najmniej cztery jazdy zapoznawcze (w tym dwie nocne) pod nadzorem doświadczonego maszynisty.
Jednak ambicje prowadzenia pociągu pośpiesznego były o wiele większe niż poczucie obowiązku, konieczność zachowania zasad bezpieczeństwa ruchu, no i zabrakło wyobraźni, by zdać sobie sprawę, do czego to może doprowadzić. Maszynista Mirosław R. robiąc fikcyjny zapis w karcie znajomości szlaku zdecydował się przecież na to, że:
- pociągi pośpieszne nr 17502/71501 na odcinku Iława - Toruń Gł. będzie prowadził z rozkładową prędkością tj. do 100km/h, a nie jak to przewidują przepisy do 40 km/h,
- nie zawiadomił nikogo tj. swego przełożonego (kierownika dyspozycji trakcyjnej, naczelnika lokomotywowni lub dyżurnego ruchu stacji Olsztyn, albo Toruń Gł. o tym, że nie znał szlaków na odcinku Toruń Gł. - Olsztyn - Toruń Gł.
03-07-1987 Mirosław R. i jego pomocnik Piotr S. prowadząc poc. pośpieszny 17502 odeszli z Olsztyna o 14:03 zachowując dozwoloną prędkość (do 100 km/h). Rozkładowo doszli do stacji Toruń Gł. o 16:54. Tym razem maszyniście Mirosławowi R. dopisało szczęście, choć ryzyko było ogromne mimo dziennej pory. Po zjechaniu do lokomotywowni maszynista i jego pomocnik udali się na odpoczynek, aby po północy 04-07-1987 ponownie objąć służbę na lokomotywie ST 44-769 i poprowadzić nią poc. pośp. 71501 (relacji Poznań - Ełk) z Torunia do Olsztyna. Ryzyko było jeszcze większe ze względu na nocną porę, ale maszynista nadal ryzykował.
Należy tu dodać, że nieznajomość szlaku przez maszynistę Mirosława R. nieuwaga i niereagowanie maszynisty, jak i jego pomocnika na kształtowy sygnał "stój" na semaforze wyjazdowym I1/2 oraz na przeszkodę w torze nr 1, leżały u podstaw powstania tego wypadku. Nie można też wykluczyć i tego oraz ustalić w jakim stopniu na powstanie wypadku miało wpływ podświetlenie zielonym kolorem ramienia semaforu wyjazdowego z toru nr 1 przez lampę oświetleniową terenu stacji Toruń Wsch. Maszynista poc. 71501 Mirosław R. i jego pomocnik Piotr S. ponieśli surowe konsekwencje służbowe.
Pozostało jeszcze jedno zagadnienie, a mianowicie właściwy dobór maszynistów do prowadzenia pociągów pasażerskich, zwłaszcza pośpiesznych niezależnie od tego, czy są one stałego, czy też okresowego kursowania. 15-07-1986, (a więc na roik przed wypadkiem na stacji Toruń Wsch.) w związku z wypadkiem z pociągiem pośpiesznym 14502 na stacji Ciechanów, okazało się m.in., że maszynista, aczkolwiek miał dość znaczny staż w trakcji parowej i spalinowej w ruchu towarowym, to jednak był nowicjuszem w trakcji elektrycznej, a zwłaszcza w prowadzeniu tą trakcją pociągów pośpiesznych. Na domiar złego nie znał szlaku Warszawa Praga - Warszawa Gdańska, po którym ten pociąg kursował. Po tym wypadku podjęto środku służbowe i organizacyjne nie tylko w lokomotywowni Iława, by zgodnie z wytycznymi dawnego Centralnego Zarządu Trakcji prowadzenie pociągów pasażerskich, dalekobieżnych i pośpiesznych, powierzać doświadczonym maszynistom mającym staż w prowadzeniu pociągów osobowych i znających dobrze ich szlaki. Jednak zapewnienia i sprawozdania o przestrzeganiu tej zasady okazały się zwodnicze, jeżeli chodzi o lokomotywownię w Iławie.
Mimo tak bezspornych zaniedbań polegających przede wszystkim na lekceważeniu zasad bezpieczeństwa ruchu, kontroler trakcji ocenił pozytywnie pracę kierownictwa lokomotywowni, a w tym również kierownika dyspozycji trakcyjnej, dyspozytora i instruktora maszynisty, a starszy kontroler trakcji w taki sam sposób postąpił w stosunku do kontrolera trakcji. Wprawdzie przed zakończeniem przedmiotowego dochodzenia były wnioski i wyciągnięcie konsekwencji służbowych w stosunku do pracowników nadzoru lecz zarówno komisja dochodzeniowa jak i uzgadniający i zatwierdzający to dochodzenie przeszli nad tym do porządku dziennego. Dziwne to i niezrozumiałe tym bardziej, gdy zważy się, iż od właściwej pracy i postawy pracowników nadzoru różnych szczebli w znacznej mierze zależy odpowiedni poziom dyscypliny służbowej i sprawności przewozowej kolei.
tekst inż. Władysław Ryński