Światło czerwone lub zielone na powtarzaczu semaforowym nie jest odpowiednikiem sygnału (Ie-1) tego co jest faktycznie na gruncie. Dlaczego dopiero maszynista ma informować ISDR-a o usterce na sygnalizatorze, a nie odwrotnie? Przy obecnej organizacji tak być musi, co nie znaczy, że jest dobrze. Potwierdza się stara prawda - punkt widzenia zmienia się względem miejsca siedzenia.
Poza tym, forum to dyskusja również o tym co usłyszano a nie tylko co udokumentowano.
Jak się nie postawi semafor to widać na pulpicie przecież.
Po drugie - znam dyżurnych i nie tylko ja, którzy nie wiedza jaki sygnał co oznacza. I teraz pomyśl - robisz drogę, stawiasz semafor i patrzysz na powtarzacz i myślisz: Droga ułożona w bok, następny stój to 2 pomarańcze - są, no są to jest ok. Jak masz dużo przebiegów to byś dostał zajoba....
Dyżurny nie musi tego widzieć - wystarczy rejestrator w konsoli i tyle.
Ostatnio u mnie na zajęciach padło stwierdzenie do dyżurnej przez prof. który jest wielkim teoretykiem - podczas trudnych warunków powinna Pani pytać maszynistów jaki mają sygnał na semaforze i go potwierdzać....