Fakt faktem.
Jeżeli władza będzie chciała upierdzielić za coś, to zrobi to bez mrugnięcia okiem. A to za zapisy w dziennikach (brak kropki, przecinka, źle wpisany telefonogram itp...). A to za odzywki po radio. A to za nagranie z centralki. I za multum innych pierdół.
Ja za to uważam, że jest to nie po to, żeby trzymać dyżurnego na "smyczy". Tylko po to, żeby móc się obronić w konfliktowych sytuacjach. Bo osobiście już nie raz przechodziłem posądzanie przez przewoźników za różne cuda i za każdym razem nagrania pokazywały, że akurat to nie ja zawiniłem. I nie mówię tutaj o wypadkach, czy poważniejszych incydentach.