Ale w miejscu minięcia tarczy semafor może być niewidoczny (tarcza na łuku, na skraju lasu), ale już kilkanaście metrów dalej sygnał na semaforze może być idealnie widoczny (szlak jednotorowy, brak przeszkód, idealne warunki pogodowe) i wyraźnie kilkukrotnie to zaznaczałem,
że maszynista jest pewny sygnału. Dlaczego nie wolno mu dojechać do semafora z prędkością 120 km/h?
Kończąc już sprawę radiotelefonu:
Informacja dyżurnego miała być jedynie wskazówką – zwróceniem uwagi na semafor (bo jak dyżurny mówił, że podany, a sem. by np wygasł to zgłaszamy dyżurnemu, a nie stoimy jak osioł pod semaforem 15 minut, aż dyżurny domyśli się, że coś ten pociąg nie wjeżdża

). Zasada ograniczonego zaufania jest oczywista – nawet jeśli dyżurny obiecuje na własna babcię podany wjazd, a jest okropna mgła to trzeba zachować szczególną ostrożność po minięciu tarczy z Os1