Mówią, że nie ma głupich pytań, to odpowiadam: po pierwsze nadal dużo torów jest drewnianych, a czasem specjalnie montuje się drewno (np. lepiej tłumi drgania i hałas od betonu)
- jest publicznie dostępna instrukcja o utrzymaniu nawierzchni kolejowej Id-1 (dawne D-1) i pewnie różne książki na ten temat, ja się na tym nie znam, tyle wiem, że mniej więcej codziennie wykonuje się kontrolę wizualną toru, tzn. obchód pieszy (lub zautomatyzowany) i co najmniej raz na jakiś czas szczegółowe badania diagnostyczne (ja wiem tyle, że raz na jakiś czas jedzie drezyna pomiarowa, i raz na jakiś czas wykonuje się "USG" toru, tzn. badanie ultrasonograficzne w poszukiwaniu m.inn. wewnętrznych i ukrytych pęknięć
- co do zasady nie ma ograniczenia przepustowości pociągów. Pociągi kursują tak często, na ile pozwala im sygnalizacja i zasady prowadzenia ruchu pociągów. Jeśli tor degraduje się z powodu zbyt dużej ilości pociągów (zużycie toru jest szybsze od jego remontów i napraw, czyli problem utrzymania toru) to po prostu obniża się prędkość
- ciężkie pociągi towarowe szybciej zużywają tor niż na przykład lekkie szynobusy, ale nie ma żadnych bezpośrednich skutków przejazdu jednego ciężkiego pociągu. Ciężkie towary często jeżdżą po drewnianych torach
- maksymalna prędkość to przedmiot analizy i dyskusji w instrukcji Id-1 i pewnie wielu książkach także odpowiedzi na to pytanie nie znam, natomiast wiem z doświadczenia, że prędkość potrzebna do wykolejenia pociągu może być znacznie, a czasem wielokrotnie wyższa od prędkości dozwolonej (znane są przypadki jazdy 120km/h po ograniczeniu do 20km/h)
- nie wiem, raz na kilka lat, zależy to w dużej mierze od 1) ilości pociągów 2) masy i prędkości pociągów 3) warunków miejscowych (np. bagna, szkody górnicze)
Nie znam przypadku robienia kolejowej normalnotorowej sieci trakcyjnej z elementami drewnianymi.