A po cholerę go informować jaki będzie sygnał w Borku, po drugie jakie osobne urządzenie ustawione z lewej strony toru? To nie jest przenośna latarnia z Sz oidp...
Chyba za bardzo przepisowo pracujecie 
A może po prostu my na drewnianych liniach nie wiemy jak i w jakich okolicznościach powinno się wypełniać tę rubrykę w rozkazie N.
Na dobranoc polecam lekturę -> http://kolej.krb.com.pl/ir1/ir1.html § 57

Na drewnianych liniach nie ma rozkazów

Po drugie, jak nie wiem na jaki sygnał zostanie przyjęty to nie wypełniam...
Dyżurni na PLK stawiają przelot w 99% przypadków i pociąg jedzie dalej i nim się nie przejmują, polecam popracować w jakimś większym zakładzie, gdzie kolej odgrywa dużą rolę (np huta) i ma się ciągle 5 loków w okręgu manewrujących, zestawiających składy. Nie ma połowy przepisów, nie ma rozkazów, zastępczych itp. Jeździ się na gębę i to jakoś wszystko funkcjonuje. A kolej tylko mnoży przepisy, które nic nie dają...
I nie mówcie, że prędkości są rzędu 20-40 km/h. Bo jakby pociąg z surówką z pieca wjechał w jakiś ze slabami, to też jest nieciekawie...