Rekrutacja odbywa się tylko poprzez stronę PLKi z ofertami pracy. Po przesłaniu dokumentów do PLKi na podany przez nas adres e-mail przychodzi informacja, że będą się kontaktować telefonicznie lub poprzez e-mail. Po jakimś czasu ktoś tam do nas zadzwoni/napisze, będzie zadawał pytania czy wysłaliśmy swoje dokumenty rekrutacyjne na dane stanowisko i zaprosi nas na rozmowę kwalifikacyjną, która odbędzie się w zależności albo w naszej przyszłej sekcji eksploatacji, albo na zakładzie linii kolejowych. Na rozmowie pytają nas o obecną pracę, trochę musimy powiedzieć o sobie, czy wiemy, czym się spółka zajmuje, na jakie stanowisko startujemy, zdajemy sobie sprawę z pracy w niedzielę i święta, po 12h i zagrożeniami związanymi z naszym stanowiskiem. Po rozmowie znowu kilka dni oczekiwania na informację, że są chętni na współpracę czy też nie. Następnie badania, na które skierowanie dostajemy od zakładu ( przeważnie przychodzi na biura sekcji ). Jeśli przejdziemy badania bez problemu ( niestety nie wiem, jak tam kolejowa medycyna pracy zapatruje się na różne dolegliwości, ponieważ ja przeszedłem badania wzorowo ) to z wynikiem wracamy na sekcję/zakład i tu czekamy po raz kolejny na telefon z zakładu, po którym zaproszą nas na podpisanie umowy, zapoznanie się z zasadami spółki, wstępne szkolenie BHP, wszystkie oświadczenia itp. więc podobnie jak na badaniach straci się na to cały dzień. Po tym dniu zaczynamy szkolenie, czyli instrukcje i czytamy
następnie kurs trwający miesiąc, 8 dni pracy pod nadzorem na stanowisku nastawniczy na naszym przyszłym posterunku po 8h i egzamin w zakładzie. Po zdanym egzaminie wpadamy w pełen turnus, czyli robimy już po 12h, ale przez miesiąc jeszcze szkolimy się z najstarszym, który pracuje na naszym przyszłym posterunku najdłużej. Znowu egzamin tylko tym razem autoryzacyjny lokalny i po zdanym egzaminie robimy już sami.
Zarobki w okresie szkolenia oczywiście nie powalają. Pracujemy za najniższą krajową i połowę premii to jest około 250-270 złotych. Po zakończonym szkoleniu i przedłożeniu świadectwa zdania egzaminu wynagrodzenie się zmienia. Premia należy się już pełna tj. około 550 złotych. Co do pensji niestety nie wiem, jak to się ma w innych zakładach i na jakich posterunkach się praca zapowiada ( posterunki mniej obciążone ruchem mają zawsze parę groszy mniej od tych z większym ruchem o LCSie nie wspominając ), ale tak około 3700 przeważnie jest. No i do tego dochodzi dodatek za pracę w godzinach nocnych, pracę w niedzielę i święta, wysługa lat ( im więcej lat przepracujemy tym większa wysługa będzie ), praca w warunkach szkodliwych, po roku należy się ekwiwalent węglowy w wysokości 166 złotych. No i co jakiś czas jakąś tam podwyżkę związki wywalczą, na święta coś tam zarząd sypnie, na święto kolejarza coś tam jest też i raz po raz jakaś premia od prezesa jednorazowa.
Praca na pewno ciekawa, ale bardzo odpowiedzialna. Jest złota zasada, że wszystko musi stać na torach przy objęciu i zdaniu służby. Trzeba liczyć się z tym, że za naszymi plecami stoi prokurator i patrzy nam na ręce. Dużo czasu wolnego, urlopy dodatkowe także zawsze na boku jakąś dodatkową robótkę można zdobyć. Chyba że sytuacja kadrowa na zakładzie/sekcji jest nieciekawa, to wtedy może być problem. Może zdarzyć się krótkie przejście lub praca w nadgodzinach z powodu nieobecności, lub niemożności kolegi/koleżanki z posterunku. Trzeba też liczyć się z dojazdem. Posterunek na miejscu to zawsze super sprawa, ale po jakimś czasie zaczynają nam wyrabiać autoryzację na kolejne, nowe posterunki i tu może być zdziwienie, jak się okaże, że znajduje się on w innej miejscowości. Do 30-40 kilometrów jeszcze się opłaca, dalszy dojazd to już trochę katorga.
Jednocześnie witam wszystkich użytkowników, administrację oraz odwiedzających stronę gości