Niestety u nas kolej nie jest dla pasażera, a od czasu podziałów wszystko się jeszcze bardziej spaprało. Zakładając np., że pociąg TLK ma opóźnienie a pociąg PR odjedzie planowo ze stacji przesiadkowej. Jeżeli PR poczeka na opóźnionego IC, to wątpię, żeby IC zapłaciło za fakturę wystawioną przez PR z powodu dłuższego czasu oczekiwania. A zwykły, mały pasażer jest tu między młotem a kowadłem i jak kolega @IZKR wyżej napisał kopanie się z koniem(-ami) nie ma sensu. Pozostaje być skazanym na swoje umiejętności i doświadczenie i samemu próbować kombinować tak, żeby w tym syfie dotrzeć do celu. A najlepiej zaopatrzyć się we własne 4 koła, płacić haracze na stacjach benzynowych w postaci akcyzy i na autostradach na bramkach (choć niczym się to nie różni od przykładania scyzora do opony przez ruskich na granicy), uważać na leżących, śpiących, siedzących czy pijanych policjantów, Straż Wiejską, automaty do robienia zdjęć rodzinnych, naturalne balisy prędkości w postaci dziur i jakoś się wozić po naszej wspaniałej POlsce.