Autor Wątek: O mały włos  (Przeczytany 35695 razy)

Offline axtomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
  • Skąd: Z-Nienacka

Offline TaKeT

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 143
    • Zobacz profil
  • Skąd: X
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Grudzień 2014, 12:34:34 »
Kolejny dróżnik chce się pożegnać z robotą?

Offline DamDam

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 128
    • Zobacz profil
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #2 dnia: 04 Grudzień 2014, 13:37:48 »
Być może dróżnik chciał kogoś przepuścić, ale ja ZAWSZE mam w d...e, że ktoś czeka dwudziestą minutę pod szlabanem (dla mnie może czekać i godzinę). I mam satysfakcję z tego, że obsługuję przejazd 8)

Offline Paweł

  • Administrator
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1050
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kęty
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #3 dnia: 04 Grudzień 2014, 15:27:04 »
Takie sytuacje będą zdarzać tak długo, jak długo bezpieczeństwo ruchu na niektórych przejazdach zależeć będzie wyłącznie od osób je obsługujących, bez żadnych uzależnień, zabezpieczeń, sygnalizacji zbliżania ani sygnalizacji dla maszynisty. Podobnie z ryzykiem przejechania sygnału przez maszynistę i brakiem jakiegokolwiek uzależnionego systemu SK/SHP (nie licząc ETCS, wdrażanego powoli, tylko na najważniejszych liniach).

Offline TaKeT

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 143
    • Zobacz profil
  • Skąd: X
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #4 dnia: 04 Grudzień 2014, 20:50:44 »
Podobno przy niektórych przejazdach obsługiwanych przez dróżników pojawiają się ToP'y...

Czy naprawdę postawienie tych dwóch lub 4 słupów jest tak drogie?

Offline MuNiO

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 93
    • Zobacz profil
  • Skąd: Gdańsk
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #5 dnia: 04 Grudzień 2014, 22:37:53 »
Podobno przy niektórych przejazdach obsługiwanych przez dróżników pojawiają się ToP'y...

Czy naprawdę postawienie tych dwóch lub 4 słupów jest tak drogie?

Co da TOP jak po przejechaniu sygnalizatora przez czoło pojazdu podniosą szlabany ?

Offline jageer

  • Projektant
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1395
  • Podg. Papago
    • Zobacz profil
  • Skąd: wieś Papago.
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #6 dnia: 05 Grudzień 2014, 14:51:53 »
Takie sytuacje będą zdarzać tak długo, jak długo bezpieczeństwo ruchu na niektórych przejazdach zależeć będzie wyłącznie od osób je obsługujących, bez żadnych uzależnień, zabezpieczeń, sygnalizacji zbliżania ani sygnalizacji dla maszynisty.

Przerzucanie odpowiedzialności z "człowieka" na "elektronikę" ma swoją zalete  ;) Jak się nie zamknie SSP, to jest po prostu "awaria" i nikt nie pójdzie siedzieć. Chyba, że coś ktoś pokręci przy montażu itp. No i wiadomo, że to jest bardziej niezawodne niż człowiek.
Zamontowanie miliona systemów zabezpieczeń nie pomoże. Bo będzie "o popsuło się", wprowadzi się regulamin tymczasowy do czasu naprawy, a po 5 latach stwierdzą, że już się nie opłaca, bo za 30 lat będzie modernizacja, nie ma jak naprawić, jak to na kolei u nas i wrócimy do tego co jest.

Cytuj
Podobnie z ryzykiem przejechania sygnału przez maszynistę i brakiem jakiegokolwiek uzależnionego systemu SK/SHP (nie licząc ETCS, wdrażanego powoli, tylko na najważniejszych liniach).

Niestety, ale tak to wygląda. Warszawa-Kraków/Gdynia. Czyli, żeby połączyć stolicę z morzem i "górami". A reszta linii się sypie, semafory łamią. No, ale przecież kupiliśmy Pendolino, to musi śmigać po torach...

Offline Andrev

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 117
    • Zobacz profil
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #7 dnia: 05 Grudzień 2014, 23:03:27 »
Takie sytuacje będą zdarzać tak długo, jak długo bezpieczeństwo ruchu na niektórych przejazdach zależeć będzie wyłącznie od osób je obsługujących, bez żadnych uzależnień, zabezpieczeń, sygnalizacji zbliżania ani sygnalizacji dla maszynisty. Podobnie z ryzykiem przejechania sygnału przez maszynistę i brakiem jakiegokolwiek uzależnionego systemu SK/SHP (nie licząc ETCS, wdrażanego powoli, tylko na najważniejszych liniach).

Niestety bezpieczeństwo kierowców na przejazdach kategorii "A" jest tylko pozorne... Całość naszego zabezpieczenia ruchu na przejazdach kategorii "A" opiera się na słowie, albo dzwonku. To jest XIX wiek. Do tego mentalność kierowców też nie pomaga. Bo jeśli Ci ignorują znak "Stój! - rogatka uszkodzona, to o czym my mamy mówić?

Każdy kolejny incydent to brak przyczyny systemowej. Ale czy na pewno?

Offline taper

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 123
    • Zobacz profil
  • Skąd: D29-26 43km
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Grudzień 2014, 07:06:06 »
Kolejarze swoje, kierowcy swoje. Co do zapór opuszczonych godzinami,czy nie ma przepisu ile czasu maksymalnie mogą być opuszczone? Czy nie było kiedyś tak, że jak były opuszczone powyżej 15 min, to otwierano i przepuszczano pojazdy jeżeli stały i dlaczego krzyż św. Andrzeja nie jest równy stop, jak to było kiedyś.
Teraz liczy się tylko kasa. Ustawienie Topki? Po co, ile kosztuje, przecież to nie opłacalne, no i jak wypadek bedzie, to zawsze wina kierowcy, bo powinien zachować ostrożność przy przekraczaniu przejazdu. Popsuły się sygnalizatory? Zamiast naprawić, powiesić kartke, sygnalizacja nieczynna, jak to jest np w Dobieszynie na linii Warszawa Radom i o zgrozo na drodze krajowej nr 48. Pociągi przyśpieszają, reakcja człowieka nie. Na koniec pytanie, gdzie napisać by podwyższyli klasę przejazdu z C na B? Jak trzeba sytuację to napiszę.

Offline DamDam

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 128
    • Zobacz profil
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Grudzień 2014, 08:00:02 »
Jak dasz kasę dla PLK to i będziesz miał przejazd z dróżnikiem, i uzależnienie zamkniecia, zaryglownie, zabetonowanie :o, TOPy co 100m oraz kamery... tylko kto za to zapłaci?  Prezesi nie odbiorą ze swojej pensji ani grosza.

Offline TaKeT

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 143
    • Zobacz profil
  • Skąd: X
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Grudzień 2014, 09:39:55 »
Kolejarze swoje, kierowcy swoje. Co do zapór opuszczonych godzinami,czy nie ma przepisu ile czasu maksymalnie mogą być opuszczone? Czy nie było kiedyś tak, że jak były opuszczone powyżej 15 min, to otwierano i przepuszczano pojazdy jeżeli stały i dlaczego krzyż św. Andrzeja nie jest równy stop, jak to było kiedyś.

Teoretycznie gdy np. prowadzisz manewry przez przejazd to masz obowiązek co 10 min przerwać manewry i przepuścić pojazdy.

O ile się nie mylę, to od zawsze chyba tam gdzie oprócz osygnalizowania przejazdu kierowcy ,,powinni" się zatrzymać był dodatkowo znak STOP...

Jako ciekawostkę podam że w moich rejonach po rewitalce linii na przejazdach kat. D nie ma znaku stop  :) A prędkość na linii - 120km/h  :)


Offline DamDam

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 128
    • Zobacz profil
Odp: O mały włos
« Odpowiedź #11 dnia: 07 Grudzień 2014, 19:07:51 »
Niby tak, 10min. ale czasem samo usunięcie manewru z przejazdu może potrwać te 10min.  (debilizm+ brak lokomotyw* duże pochylenie na torze=SM03+ 40 wypchanych po brzegi węglarek+ 10min. ślizgawki ;D