Szkolenie to miesiąc teorii (musisz za nią zapłacić - koszt około 2,5 tys) Po tym dostajesz 3 miesięczną umowę podczas której odbywasz praktyczne szkolenie na różnych nastawniach i poznajesz mniej więcej jak to działa...nie pamiętam dokładnie ile dni roboczych spędzasz na nastawniach. Później egzamin, po zdaniu egzaminu miesiąc pracy w turach i szkolenie do autoryzacji i dopiero gdy zdasz autoryzację, zostajesz na samodzielnym stanowisku.
Powiem szczerze, że dla osoby przychodzącej z zewnątrz nauki jest dużo i początkowo to wszystko przeraża, ale z czasem trochę się poukłada. Z doświadczenia powiem, że to czego nauczysz się przy autoryzacji to tylko niewielka część tego, co spotka Cię gdy zostaniesz sam na nastawni.
Możesz wylądowac na nastawni wykonawczej pracując samodzielnie lub na dysponującej przy dyżurnym, na pewno druga opcja daje mniejszą odpowiedzialność. Wiadomo że lepiej pracuje się tam gdzie ruch jest mały, ale z drugiej strony na większej stacji i od razu "rzuceniu na głęboką wodę" sprawia że zdobywasz doświadczenie i później żadna stacja nie będzie Ci straszna
Praca ok, ale gdy nie ma usterek i problemów i wszystko działa sprawnie. Gdy coś pada, zaczyna robić się nerwowo i to Ty odpowiadasz za podjęte kroki (na polecenie dyżurnego). Trzeba współpracować z ludźmi i zauważyłam że niestety do nas młodych pracownicy starsi stażem są uprzedzeni, najlepiej jest się chyba nie przejmować. Jak dla mnie duży plus to ilość wolnego przy pracy w turnusie, a zarobki też nie najgorsze
Zastanów się dobrze nad zmianą pracy bo stres, odpowiedzialność jest tutaj spore, ale też nie każdy jest w stanie pracować np. na nocki p 12 h, czasem kilka tur może wypaść pod rząd, wtedy nikogo nie obchodzi czy jesteś zmęczony - masz stawić się w pracy i koniec, czyli wszystko ma plusy i minusy.