Rozmowy przez centralkę typu KTE w rzeczywistości są zwięzłe i formalne, zgodnie z ustalonymi procedurami kolejowymi, często zaczynają się od podania numeru służbowego i miejsca dyżurnego ruchu
A co to za PLK'owska propaganda?
Po pierwsze, o ile mi wiadomo, w rozmowach na łączach zapowiadawczych nie podaje się nigdy numerów służbowych, a nazwiska.
A jak wyglądają takie rozmowy? Podobnie jak te na radiu. Czyli instrukcja Ir-8 swoje, a życie swoje. Skracamy sobie i ułatwiamy.
Przykładem takiej luźnej rozmowy dotyczącej prowadzenia ruchu pociągu niech będzie zapis z raportu PKBWK wypadku na szlaku Szczecin Podjuchy - SPA. Należy mieć na uwadze, że nie jest to "reprezentatywny" przykład, to znaczy pamiętajmy, że te rozmowy doprowadziły do wypadku, czyli raczej nie jest to dobra praktyka, a sami dyżurni nie byli najlepszymi w swoim fachu, ale daje to pewien obraz rzeczywistości.