Forum Główne > Ruch kolejowy
Zamykanie przejazdów
stanislaw57:
Niestety, mogą być dwukrotnie większe prędkości, a to znaczy że mógłby być dwa razy szybciej na przejeździe. Z założenia nie projektuje się linii kolejowych z tak zróżnicowanymi prędkościami, ale ich dekapitalizacja postępuje różnie. Np. w jedną stronę (torem) jadą ciężkie pociągi w w drugą (drugim) jako powrotne lżejsze.
Paweł:
Niestety tak właśnie jest, istnieją co prawda systemy sygnalizacji zbliżania ale najczęściej dróżnik dostaje tylko telefon i jest zdany sam na siebie - żadne urządzenia nie pilnują czy wie o pociągu i czy zamknął przed nim przejazd. Jak najszybciej dróżników powinna zastąpić automatyka. A przejazdy na szlaku obsługiwane z odległości to jakieś nieporozumienie - pomijając kwestię zamykania w odpowiednim czasie, co ma zrobić dróżnik w razie usterki przejazdu? Rozdwoić się i iść kilometr żeby go zabezpieczyć?
stanislaw57:
No właśnie. Więc czy przepisy w tym temacie nie powinny być poprawione? Są przejazdy kat. A obsługiwane przez drużynę pociągową, a w Ir-1 nic na ten temat nie ma i jednocześnie Ir-7 (R-20) nie jest instrukcja udostępniana pracownikom przewoźnika.
jageer:
Dobrze, ile przejazdów jest obsługiwanych przez dróżników ? Ile na nich jest wypadków z powodu dróżników ? (nie mówię o pijanych), następnie ile przejazdów obsługiwanych przez dróżników jest co rok likwidowanych? Ile tych przejazdów jest bez uzależnień z urządzeniami ?
Biorąc pod uwagę montaż takich rzeczy - ok, tylko ostatnio dużo linii jest modernizowanych, więc jaki to ma sens? Zamontują, za pół roku wyrzucą?
ZiomalCl:
Nie wszędzie można zastąpić ludzi automatyką. Zawsze będzie ktoś niezadowolony. Czy to dróżnik, który pracuje "na doświadczenie", czy to kierowca którego SSP za długo trzyma...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej