1
Ruch kolejowy / Odp: Wypadki kolejowe (wydzielone z: Egzamin zawodowy...)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez EN57-002 dnia Wczoraj o 21:44:16 » Dyżurny. Ruchu stacji Zgierz północny Maria K. nie wyszła z nastawni dysponującej ZP by spotkać wchodzący pociąg 50111 w przekonaniu, że zatrzyma się on na torze nr 1 przed semaforem wyjazdowym "D". Po upływie około jednej minuty od chwili, gdy pociąg numer 50111 przechodził obok nastawni dysponującej ZP, powtarzacz semafora wyjazdowego D na tejże nastawni (jak podała Maria K.) klapnął, co oznaczało, że semafor wyjazdowy D z toru numer 1 do Jedlicz został ustawiony na sygnał stój oraz za chwilę odblokował się blok dania nakazu. Wobec czego Maria K. niezwłocznie zatelefonowała do nastawniczego nastawni wykonawczej ZP-2 Stanisława W. i zapytała go co się stało. Na to Stanisław W. spokojnie odpowiedział, że jednostka, to jest pociąg numer 50111, wyszła do Jedlicz z sygnałem końca pociągu i semafor wyjazdowy jest zamknięty. Teraz dopiero choć o kilka minut za późno, dyżurny ruchu Maria K. jakby ożyła i zaczęła energicznie działać. Kilkukrotnie przez radiotelefon wywoływała mechanika pociągu 50111, ale nikt się nie zgłosił. Następnie zapytała też przez radiotelefon dyżurnego ruchu stacji Jedlicze Łódzkie Eugeniusza W. czy pociąg 40381 do niego przybył i otrzymała odpowiedź, że jeszcze nie. Wobec tego wywołała telefonicznie dróżnika przejazdu strzeżonego na kilometrze 19.620 Tadeusza P. i poleciła mu zatrzymać pociąg elektryczny, ale Tadeusz P. poinformował ją, że pociąg ten minął już przejazd. Tylko tyle co Maria K. odłożyła słuchawkę usłyszała przez radiotelefon informacje mechanika pociągu 40381, skierowaną do dyżurnego ruchu stacji Jedlicze, z której wynikało, że po ruszeniu tego pociągu sprzed semafora wjazdowego nastąpił zanik napięcia w sieci trakcyjnej i spadek ciśnienia w przewodzie głównym hamulcowym oraz, że posłał młodszego mechanika na koniec pociągu, by sprawdził co się stało. Dla Marii K. była to informacja jednoznaczna z najechanie pociągu 50111 na koniec pociągu 40381. Teraz Maria K. ponownie wywołała nastawniczego nastawni wykonawczej ZP-2 i krzycząc, zwymyślała Stanisława W., że przez swoje niedbalstwo nie tylko siebie, ale ją wpakował do kryminału. To, że Stanisław W. pójdzie do kryminału to jego sprawa, a dlaczego ją ma spotkać tak wielkie nieszczęście tego już nie może zrozumieć, by za kogoś cierpieć.
W dalszych wyjaśnieniach Maria K. podkreślała, że ustawienie semafora wyjazdowego D po wyjściu pociągu do Jedlicz na sygnał stój, zablokowania bloku otrzymania nakazu oraz zgłoszenie telefoniczne dyżurnemu ruchu o wyjściu pociągu z sygnałem końcowym i ustawieniu tegoż semafora na sygnał "stój" należy do podstawowych obowiązków nastawniczego nastawni wykonawczej ZP-2 w tym przypadku do Stanisława W.
Z drugiej strony ta sama Maria K. zapytana o to, jak układała jej się współpraca z. nastawniczym Stanisławem W. oświadczyła, że była ona jak najlepsza. Stanisław W. wywiązywał się ze swych obowiązków należycie, chętnie bez oporów wykonywał jej polecenia, a w porze nocnej nie zachodziła potrzeba powtarzania lub upominania go, by wykonywał uprzednio wydane polecenia Według Marii K. przykładem należytego pełnienia obowiązków służbowych przez nastawniczego Stanisława W. było to, że po każdym wejściu i wyjściu pociągu ustawiał semafor wjazdowy i wyjazdowy na sygnał "stój", zablokowywał bloki otrzymania nakazu oraz telefonicznie zgłaszał, że pociąg weszły bądź wyszły z sygnałem końcowym oraz właściwy semafor został ustawiony na sygnał "stój". Maria K. nie potrafiła sobie wytłumaczyć, dlaczego po wyjściu do Jedlicz Łódzkich pociągu 40381 nastawniczy nastawni wykonawczej ZP-2 Stanisław W. nie ustawił semafora wyjazdowego D na sygnał "stój" i nie zablokował bloku otrzymania nakazu. Mając zaufanie do nastawniczego Stanisława W. tym razem po wyjściu do Jedlicz pociągu 40381 dyżurny ruchu Maria K. podała, że nie pamięta, czy na powtarzaniu sprawdziła, czy semafor wyjazdowy D wskazywał sygnał "stój" i czy odblokował się blok dania nakazu D. W końcu członkowie komisji dochodzeniowej zapytali Marię K., dlaczego po wyjściu pociągu 50111 ze stacji Zgierz Północny nie włączyła sygnału "alarm", odpowiedziała, że to jej nie przyszło do głowy, by tak uczynić. Wiedziała, że przy radiotelefonie najpierw należy zerwać plombę, a następnie nacisnąć przycisk sygnału "alarm". Jednak Maria K. jakby tłumacząc dlaczego nie użyła tego sygnału, podała, że nie widziała jak sygnał "alarm" oddziałuje na pociąg, ponieważ w czasie szkoleń okresowych jej i innym dyżurnym ruchu nikt o tym nie powiedział, a sama w czasie służby nie miała dotychczas okazji sprawdzić oddziaływania sygnału "alarm" na pociąg.
c. d. n.
W dalszych wyjaśnieniach Maria K. podkreślała, że ustawienie semafora wyjazdowego D po wyjściu pociągu do Jedlicz na sygnał stój, zablokowania bloku otrzymania nakazu oraz zgłoszenie telefoniczne dyżurnemu ruchu o wyjściu pociągu z sygnałem końcowym i ustawieniu tegoż semafora na sygnał "stój" należy do podstawowych obowiązków nastawniczego nastawni wykonawczej ZP-2 w tym przypadku do Stanisława W.
Z drugiej strony ta sama Maria K. zapytana o to, jak układała jej się współpraca z. nastawniczym Stanisławem W. oświadczyła, że była ona jak najlepsza. Stanisław W. wywiązywał się ze swych obowiązków należycie, chętnie bez oporów wykonywał jej polecenia, a w porze nocnej nie zachodziła potrzeba powtarzania lub upominania go, by wykonywał uprzednio wydane polecenia Według Marii K. przykładem należytego pełnienia obowiązków służbowych przez nastawniczego Stanisława W. było to, że po każdym wejściu i wyjściu pociągu ustawiał semafor wjazdowy i wyjazdowy na sygnał "stój", zablokowywał bloki otrzymania nakazu oraz telefonicznie zgłaszał, że pociąg weszły bądź wyszły z sygnałem końcowym oraz właściwy semafor został ustawiony na sygnał "stój". Maria K. nie potrafiła sobie wytłumaczyć, dlaczego po wyjściu do Jedlicz Łódzkich pociągu 40381 nastawniczy nastawni wykonawczej ZP-2 Stanisław W. nie ustawił semafora wyjazdowego D na sygnał "stój" i nie zablokował bloku otrzymania nakazu. Mając zaufanie do nastawniczego Stanisława W. tym razem po wyjściu do Jedlicz pociągu 40381 dyżurny ruchu Maria K. podała, że nie pamięta, czy na powtarzaniu sprawdziła, czy semafor wyjazdowy D wskazywał sygnał "stój" i czy odblokował się blok dania nakazu D. W końcu członkowie komisji dochodzeniowej zapytali Marię K., dlaczego po wyjściu pociągu 50111 ze stacji Zgierz Północny nie włączyła sygnału "alarm", odpowiedziała, że to jej nie przyszło do głowy, by tak uczynić. Wiedziała, że przy radiotelefonie najpierw należy zerwać plombę, a następnie nacisnąć przycisk sygnału "alarm". Jednak Maria K. jakby tłumacząc dlaczego nie użyła tego sygnału, podała, że nie widziała jak sygnał "alarm" oddziałuje na pociąg, ponieważ w czasie szkoleń okresowych jej i innym dyżurnym ruchu nikt o tym nie powiedział, a sama w czasie służby nie miała dotychczas okazji sprawdzić oddziaływania sygnału "alarm" na pociąg.
c. d. n.